czwartek, 25 lipca 2013

Dzień 5, 6 - Bieszczady, Zamość

Ach co to była za przygoda.  
Bieszczadzkie połoniny, potem nocleg w środku niczego :) 
Ciekawi ludzie, nowe wrażenia, 
a potem pełen rodzinnych spotkań przy suto zastawionych stołach dzień w Zamościu.






13 komentarzy:

  1. Super! Widać, że się świetnie bawicie! Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę :) mój mąż taki stacjonarny, ze jak mu tylko wspomniałam że ktoś tak robi to gęsziej skórki dostał :) ale może dojrzeje jak chłopcy podrosną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też dość stacjonarny :)) Ale czego nie robi się dla dzieci hi, hi A teraz nie żałuje wcale :)więc może i u Was tak będzie.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. I my i my :) Z pewną przemiłą Hanią piliśmy zdrowie Frania przepyszną naleweczką :)

      Usuń
  4. Kurde, fajnie Wam! :)
    Najpiękniejsze zdjęcie to drugie i trzecie - fantastycznie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była przeprawa. Trawy większe od dzieci ale dali świetnie radę :)

      Usuń
  5. Pozdrawiamy i czekamy;-)
    Hania z chłopakami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy i świetnie się bawiliśmy :) Jeszcze raz dziękujemy za gościnę.

      Usuń
  6. jak tam dajecie radę? czy nie jest to zbyt intensywne tempo dla chłopaków?....chociaz może głupio pytam - na zdjęciach sama radość, więc chyba wszystko OK ;-)
    pozdrawiam serdecznie
    ivonesca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazało się, że plan był akuratny na nasze możliwośći, a pogoda dopisała idealnie.

      Usuń
  7. hej, co tam u Was?
    pogoda chyba dopisuje :-)
    pozdrawiam
    ivonesca

    OdpowiedzUsuń