środa, 1 maja 2013

Ślęża z dziećmi

Ogłaszamy rozpoczęcie sezonu wędrownego.

 

 Dziś nogi zaniosły nas na Ślężę ( od ślęga "mokra pogoda, błoto") 
i Słowianie w niczym się nie pomylili. 
Pogoda nie zachęcała do wychodzenia z domu, ale nam mgły i deszcz niestraszne.
30 km od Wrocławia góruje nad miastem Sobótka najwyższy szczyt Masywu Ślęża (718 m n.p.m)

Warto przygotować się do takiej wycieczki i poznać niezwykłe legendy
o walce diabłów z aniołami tutaj
o tym jak król Bolesław stał się Krzywousty i o Duchu Ślęży tutaj
i o tym jak powstała "Panna z rybą" i "Niedźwiedź" tutaj.

To miejsce magiczne
Na drogę warto zabrać dobrą książkę :)



 Niezbędnik turysty?
Kurtka przeciwdeszczowa


 

i wiązane buty usztywniające kostkę.


 Należy przestudiować mapę


czas potrzebny na dotarcie

 

(wejście żółtym szlakiem zajęło nam 2,5 h z Przełęczy Wieżyca )

 

 i wyruszamy.

Wyżej

 jeszcze wyżej


Byli tacy, co szukali skarbów 
(patyków pełnych magicznych znaków, 
 końcu to góra z tajemniczą historią).


Innych zaś zachwycały krople deszczu zastygłe na pajęczynach, trawie 

 
 

 i wiosna

  

Wieżyca we mgle  (415 m n.p.m.)
 



Nie było sensu wchodzić,
 

 bo widoczność sięgała 100 m.

 

Ruszamy więc dalej


Nie ma to jak suchy prowiant.


Jest Panna z rybą i niedźwiedź.
 


I jest mgła

 

  
No i szczyt.


Nic nie widać więc posileni wracamy szlakiem archeologicznym
zupełnie nie uczęszczanym przez tłumy turystów.


A na szlaku żuki


rowery


skok w dal


 i ciekawe dziuple.



Leśna łazienka


i wracamy do domu, ale jeszcze tu wrócimy w końcu coś zobaczyć ze szczytu :))

3 rady co zrobić, gdy dziecko zaczyna być zmęczone, 
a nie ma jak usiąść, bo wszystko jest mokre od deszczu i mgły.

1. Opowiedzieć historię o koniach, które tymi drogami dźwigały rycerzy w pełnym uzbrojeniu. Czasem dziecko wkręci się w wymienianie części uzbrojenia, które koń mógł dźwigać - patrz Kuba, albo samo zechce być koniem i pogalopuje do przodu (patrz Kacper)

2. Pobawić się w wymyślanie historyjek. Zaczyna dziecko, rodzic kontynuuje, a następnie przerywa w najciekawszym miejscu (złośliwiec jeden) i każe dziecku wymyślić dalszy ciąg. Uwaga: rodzic pragnący dostrzec cuda natury takie jak krople deszczu na liściach powinien się bezwzględnie skupić, co by nie stracić wątku opowieści (patrz lasche).

3. Opowiedzieć fragmenty książki, którą dzieci nie czytały i zawiesić głos w najciekawszym momencie (wersja sadystyczna lasche. 
Plusy - mamy ułożony plan czytelniczy na następne kilka miesięcy :)) )

Jeśli żadne z powyższych nie działa obiecać czekoladę w schronisku. 
W końcu przekupstwo i szantaż to niezbędne metody wychowawcze :)))

9 komentarzy:

  1. świetna wyprawa :) (już się bałam, że nie będzie nic o suchym prowiancie, a przecież bez tego ani rusz! ;)) i ta ostatnia metoda... bywała skuteczna nawet przy dwulatce, jak mawiają whatever works ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. widać że mgła też ma wekeend! super wyprawa! my też się chcemy zmierzyć ze Ślężą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tym razem planuję wejście od przełęczy Tąpadła.

      Usuń
  3. No to mieliscie swietna wycieczke. O tej czasci Polski wiedzialam bardzo malo, ale po tym poscie zaczelam troche czytac i przestudiowalam najciekawsze tematy. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. u nas tego samego dnia wyruszyliśmy z dziećmi do rezerwatu - nie dotarliśmy tam- dzieci świetnie bawiły się na samym początku drogi i szybko po prostu usiedliśmy na trawie patrząc sobie na nich. Bywa i tak, rezerwat poczeka

    OdpowiedzUsuń
  5. JA też uważam, że nie ma co się spinać :)) Grunt to dobra zabawa. Podróżowanie jest celem samym w sobie.

    OdpowiedzUsuń
  6. hihi....sposób nr 3 stosowała nasza pani bibliotekarka z podstawówki,gdy miała u nas zastępstwo:)))....baaaardzo skuteczny sposób:)))

    OdpowiedzUsuń